Matusiak Józef Waldemar
Matusiak Józef Waldemar
Tak się złożyło, że mego przyjaciela i kolegę przedstawiam na moim blogu ja. On osobiście tego zrobić nie zdążył. Zanim na dobre zacząłem pisać te wspomnienia, zdążył się odmeldować z tego z najlepszych światów. Pozwólcie, że go przedstawię.

Józef Waldemar Matusiak (1932 – 2016) ukończył Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Ostrowcu Świętokrzyskim, a następnie studiował na Fakultecie Łączności Wojskowej Akademii Technicznej. Studia inżynierskie w zakresie łączności radiowej ukończył w 1955 r., a studia magisterskie w trybie zaocznym w 1957 r. Do 1985 r. pracował w WAT. Początkowo w laboratorium urządzeń nadawczo – odbiorczych Wydziału Elektroniki, a następnie w Wydziale Cybernetyki. W latach 1975 – 1980 prodziekan ds. studenckich. Od 1980 kierownik Samodzielnego Zakładu Metodyki i Nowych Technik Nauczania WAT.
W 1985 r. przeszedł do pracy w Urzędzie Postępu Naukowo – Technicznego i Wdrożeń. Był współorganizatorem i jednym z dyrektorów tej instytucji. W 1998 r. przeszedł do Urzędu Patentowego RP, gdzie przepracował do 2005 roku.
W 1974 uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych.
Należał do wąskiego, trzyosobowego grona inicjatorów powołania Stowarzyszenia Przyjaciół Woskowej Akademii Technicznej i był długoletnim członkiem jego zarządu.
Waldek, tak do niego mówiliśmy, w głębi swego umysłu był humanistą. Zresztą pracę doktorską napisał z nauk humanistycznych. Udzielał się chętnie we wszystkich naszych działaniach koleżeńskich. W szczególności w organizacjach zjazdów. Mam właśnie przed sobą, podarowane mi przez niego kilka kartek związane z II zjazdem studentów Fakultetu (Wydziału) Łączności WAT – rocznik 1951 – 1955. Odbywał się on w 1990 r., a więc upłynęło już 35 lat od zakończenia naszych studiów w WAT. Zjazd odbywał się w Ryni k/Zegrza w pięknie położonym WDW nad zalewem.
Znalazło to wyraz w podarowanym nam pliku FRASZEK.
Zdecydowałem się umieścić dedykowane nam FRASZKI na moim Blogu Internetowym, by je zachować i udostępnić szerszemu gronu czytelników. Wiem, że Waldek nie byłby temu przeciwny, a raczej tym faktem usatysfakcjonowany.



Józef Waldemar Matusiak
FRASZKI
Na rocznicę 35-lecia promocji inżynierskiej w WAT
1. Tym co odeszli
Do zobaczenia
Naszym wędrowcom z za smugi cienia
Nie powiem Żegnajcie!
Lecz „DO ZOBACZENIA”.
Zły los
Widocznie było Im pisane żołnierską poniewierkę
Zamienić rychło na sosnową bądź dębową bombonierkę.
Pamięci Kazika Poradzińskiego
Byłeś mi wszystkim, blaskiem i cieniem
A dziś jedynie w szumie drzew wspomnieniem.
Umiejętność
Nie jedną przyprawił o zawrót głowy
Wspaniały Kazio – sokół stepowy.
Pamięci Mariana Zalegi
Było dla mnie gorzkie i nader bolesne
Rozstanie z Tobą stanowczo przedwcześnie.
Pamięci Witka Nikiporczyka
Dni żołnierskiego trudu i znoju
Zamienił na chwile wiekuistego spokoju.
Ludzka przekora
Został wezwany na tamten świat
Choć nie krył, że temu nie był wielce rad.
*
Pamięci Stasia Piskorskiego
Życiowe dramaty to nie igraszka
Jeszcze wczoraj był Staszek
A dziś nie ma już Staszka.
Pamięci Mietka Tobolskiego
Wierzę głęboko, że nawet w niebie
Nie omieszka bliźnich wspierać w potrzebie.
2. Członkowie grupy inicjatywnej II zjazdu
Norbertowi Andrzejewskiemu
Pochwalam Norbercie Twój umysł ścisły
Za ogólnie biorąc dobre pomysły!
Ryśkowi Ostrowskiemu
Z zachowaniem należnego Mu dystansu
Wznoszę toast: Zdrowie Rysia. „ministra finansów”.
Zdzichowi Jankiewiczowi
Bez cienia wątpliwości
Był i jest wśród nas gwiazdą pierwszej wielkości
Tak go wczoraj widziałem, tak go dzisiaj widzę
I dobrze mi z tym Kochani, wcale się nie wstydzę.
*
Było w naszym gronie cymbalistów wielu
Lecz czy mógł któryś Tobie dorównać Jankielu.
Marianowi Kraszewskiemu
Do dziś sylwetka smukła i wysportowana
Kraszewskiego Mariana.
*
Zapamiętaj głos Mania, nie zrób nam psikusa
Weźmij z sobą do Ryni butelkę „Krakusa”.
3. Moim Kolegom z grupy łączności radiowej
Tadeuszowi Białowąsowi
Co z Tobą smerfie od siedmiu boleści
Byłeś z nami i raptem przepadłeś bez wieści.
Ryszardowi Celińskiemu
Nie wykręcaj się sianem od II-zjazdu
I nie odmawiaj swego do Ryni przyjazdu.
*
Nie bądź Rysiu marzycielski
Bo Cię zeżre smok wawelski.
*
Smok wawelski
Spełniał czyn obywatelski
Bowiem co dnia w każdy ranek zjadał wianek
Co przedniejszej z Krakowianek
*
A te co bardziej się opierały
Zamieniał łajdak w Piaskowe Skały.
Stefanowi Kaniowskiemu
Było w naszym gronie sympatyczne chłopie
Nie taję, że myślę o Kaniowskim Stiopie.
Staszkowi Jabłońskiemu
Odwrócony do nas plecami
Rzekł: nie po drodze mi z Wami
Niech Ci mimo tego życie wartko płynie
Drogi nam i bliski Panie Jabłoczkinie.
Mirkowi Kołomyjcowi
Spytałem kiedyś przygodnego wyjca
Czy Waść nie spotkał Mirka Kołomyjca.
*
Uliczkami Berlina, Paryża i Rygi
Snuje się słowiańska dusza „Mamałygi”.
Jankowi Kubickiemu
Nim Cię pozdrowię słowami :Cześć
Powiedz mi proszę, czy możesz jeszcze tak dużo zjeść?
Apetyt Go do tego pchał
Wcinał wszystko co Bóg dał.
Heniowi Kuneckiemu
Rano, w południe a nawet wieczorem
Ryło miał pogodne i tryskał humorem.
Jasiowi Nowackiemu
Nieczęsto się zdarza
Być w towarzystwie kuglarza.
Używaj sobie, ile chcesz
Oni w rewanżu uszczypną Cię też.
Januszowi Kucfirowi
Nie zachowuj się jak łajno
Daj się na Zjazd namówić, pobaw się z ferajną,
Nie wszystko co było zatarł czas
Przeżyj to z nami jeszcze raz!
PS. Łajno skojarzone z łajnem
Stanowi razem w dechę ferajnę.
Tadziowi Rederowi
Niespodzianka to mila wszak Gdańska Riwiera
Przysłała na Zjazd w Ryni – Tadzika Redera.
Leszkowi Szewczykiewiczowi
Nie oszczędzał się wcale i ćwiczył zawzięcie
Miał, jak wiadomo do sportu ogromne zacięcie.
*
Zauroczony pięknem idei
Ugrzązł z kretesem PRL-owskiej brei.
Romanowi Szymli
Lubiłem Romana dziś to przyznać muszę
Za cygańską urodę i sarmacką duszę.
Józkowi Wodzińskiemu
Otoczył Go wianek pięknych Łodzianek
Choćby upadł na kolanka nie wyskoczy z tego wianka.
Marianowi Zarembie
Człek słusznej budowy, okazała gęba.
Czy dobrze poznaję? Tak to Pan Zaremba.
Czołem Waszej Pułkownikowskiej Mości
Zechciej proszę dołączyć do zjazdowych gości.
Jurkowi Ziewcowi
Podtatusiały mocno, w dodatku prześmiewca
Kogo mam na myśli? Pana Jurka Ziewca.
4. Moim Kolegom z grupy łączności przewodowej
Henrykowi Anderszowi
Nie stronił od szparki
Pani pielęgniarki.
*
Pewnych zdarzeń we wrzosie
Do dziś zbiera pokłosie.
Bernardowi Buśko
Fenomen natury, to rzecz oczywista
Bernard Buśko łącznościowiec-informatyk-ekonomista.
Kazimierzowi Ćwiekowi
Zapewne z nadmiaru wyobraźni
Zdarza się, że nie docenia więzów przyjaźni.
Józkowi Czyżewskiemu
Przestawało Go łupać w tyle głowy
Już na sam widok białogłowy.
Zbyszkowi Denysowi
Szef kursu – matka nasza
Dziś nas swym wrzaskiem już nie przestrasza.
Zbyszkowi Dukowi
Cnót żołnierskich bezdenna głębina
Nasz mały kadecik, morowy chłopczyna.
Heniowi Gmurzyńskiemu
Życzmy Mu dziś wszyscy żywota długiego
Temu, co do niego przylgnął przydomek Hrabiego.
Guciowi Klimkowskiemu
Czy można do Niego nie żywić uznania
Za jego przy księżycu długie rozmyślania
Tak było przed laty, dziś to rzecz wiadoma
Zasłużenie otrzymał miano „Astronoma”.
Januszowi Osuchowskiemu
Pomimo sterania wiekiem
Nie przestał być człowiekiem.
Tadziowi Pawlikowi
Fedrowałby ze wszystkich sił
Byleby przodek dobry był.
Januszkowi Przygodzie
Nie powiem by mnie zachwycały
Januszkowe dyrdymały.
*
To nie wzorzec dla ciebie bracie młody
Rogata dusza Januszka Przygody
Grzesiowi Wyrostkiewiczowi
Podjął naszą ofertę z Katowic carewicz
Skądinąd sympatyczny Grzesio Wyrostkiewicz.
5. Moim Kolegom z grupy radiolokacyjnej
Heniowi Baneckiemu
Miał i ma w sobie coś z bazyliszka
Henio Banecki przydomek – „Miszka”.
Edmundowi Bilskiemu
Mile wspominam kolegę Pułkownika
W mundurze przeciw lotnika
Robił co mógł, wyłaził ze skóry
Aż w końcu trafił do Jeleniej Góry.
Władkowi Dukszto
Nie bardzo wiem jaka sprawia to przyczyna,
Że na nas wszystkich dziś d***ę wypina?
Tadeuszowi Janickiemu
Nie przeszkodził Mu czas
Być wśród nas.
Tadeuszowi Kuleszy
Ot tak sobie bez powodu
Lgnęły do niego dziewczyny, jak muchy do miodu.
Marianowi Łąckiemu
Pogoda ducha i pośpiewywanie
Znacznie Mu ułatwiły złych czasów przetrwanie.
Edkowi Majcherczykowi
Być może kiedyś tak się zdarzy,
Ze zobaczę uśmiech na Jego twarzy;
Zanim się stawisz na sąd boski
Rozchmurz się Edziu i porzuć troski.
Henrykowi Sarulowi
Nie każdy w mundur przyodziany drużba
Potrafi dziarsko odpowiedzieć „Służba”.
Henrykowi Smolarczykowi
Szybki w biegach niczym chart
Był i jest uznania wart.
Zdzichowi Tołłoczce
Ilekroć pomyślę o studenckiej ławie
Ty stajesz mi przed oczyma Drogi Mój Zdzisławie.
Jurkowi Wachowiczowi
Dziś to każda babka przyzna,
Że był z niego do rzeczy mężczyzna.
*
Jeżeli przypadkiem wdepnąłem w ZMP-owskie błotko
To za Twoją namową Moje Ty komsomolskie złotko
Ryśkowi Witalisowi
Na widok ładnej buźki, ot tak nie chcący
Włącza natychmiast układ śledzący.
6. Sam o sobie. Oj te skłonności i ułomności.
Z pokorą przyjmuję to, co las spłata
Wyjątkiem moje młode, zielone, choć minione lata.
*
Czy mnie ganią, czy mnie chwalą
Gonię za każdą „malowaną lalą”.
*
Pomimo na głowie siwizny
Nie stronię od lewizny.
*
Powiadają o mnie żem dobry gagatek
Co skacze ochoczo z kwiatuszka na kwiatek.
*
Czasem li tylko dla draki
Lubię spoglądać na kociaki.
*
Na widok jagnięcia
Budzi się we mnie chęć do rżnięcia.
*
Dopuść mnie O! Pani
Do Twej przystani.
*
Pozwól mi, że jeszcze
Trochę Cię dopieszczę.
*
Jedyne co dodaje mi otuchy
To świntuszenie i świntuchy.
*
Będąc na kuracji nie w głowie mi zbytki
Gdy muzealne widzę tu zabytki.
*
Miła! Uwielbiam Twoje wdzięki
Szkoda, że nie są w zasięgu ręki.
*
Ciągle chodzi mi po głowie
Dorodnych bab mrowie.
*
Była młodą kozą, kiedy ją dopadłem
Potem zostaliśmy małżeńskim stadłem.
*
Na Jej wymowny znak
Czyż mogłem nie odpowiedzieć „tak”.
*
Nie tęskno mi za smugą cienia
Tu wiele jeszcze mam do załatwienia.
*
Nie lękaj się, gdy zmorzy Cię sen wieczny
Poczujesz się wtedy w pełni bezpieczny
7. Ogólne
Dziś już nie w głowie nam uznanie
Wszak większość z nas kicha na nie
*
Kiedy się staniesz fizycznym rupieciem
Lepiej byś głowy nie zawracał kobiecie.
*
Po co Wam Moi Drodzy widok ślicznej buźki
Skoro się kończą dni stojącej kuśki.
*
Skoro już nosisz zęby w szklance
Porzuć myśli o bogdance.
8. Państwowotwórcze.
To biadolenie nieustanne
Jest moim zdaniem wysoce naganne.
*
Cała naprzód! Ani kroku wstecz
Niech rośnie w siłę Pospolita Rzecz.
*
Jeśli ktoś w naszej Ojczyźnie miałby dziś dokonać cudu
To myślę, że jedynie Wy – ludzie żołnierskiego trudu.
*
Zamiast się wspinać po szczeblach kariery
Lepiej zadbaj o swoje cztery litery.
*
Jeśli chcesz się bawić bracie, baw się narodowo
Przywdziej kontusz, rycz Polska i urżnij się zdrowo
9. Na pożegnanie
Komendantowi WDW Rynia
Panu Komendantowi pokłońmy się w pas
By serdecznie i miło wspominał nas.
WDW Rynia
Papu na bankiecie smaczne i zdrowe
Kelnerki sympatyczne, w miarę opływowe
Wszystko według jadłospisu
Czego brakuje? Li tylko stripteasu
Przysięgam to nie żadne tcze słowa
Uprzejmością i wdziękiem urzekła mnie Szefowa.
Na do widzenia
W dniu wyjazdu, w chwili rozstania
Powiem: Cześć Panowie, do następnego spotkania.

Józef Waldemar Matusiak
FRASZKOWE IMPRESJE
(napisane w czerwcu 1990 po II naszym Zjeździe)
Na Zjeździe Januszek Kucfir zapytał czy na następny zjazd napiszę nowe FRASZKI? Powiedziałem „tak” i niemal natychmiast przystąpiłem do wykonania pierwszych szkiców nowych nieuczesanych myśli. Tak oto powstał kolejny cykl FRASZEK pod tytułem, który widnieje powyżej. Moim wiernym druhom ze studenckiej ławy cykl ten dedykuję.
Rocznik naboru 1951
Nasz pierwszy rocznik studiów był nie byle jaki
Odziany przed 40-laty w uniformy khaki
Wzmacnianie tężyzny
Dla zachowania żołnierskiej krzepy
Forsowaliśmy codziennie WAT-oskie wertepy.
Przed 40-tu laty
Niczym koza ciągniona na sznurku
Szła brać studencka na zajęcia w zielonym mundurku.
Lekcje z teorii pola „liniowego”
Do dziś od ćwiczeń z musztry w głowie mi się kręci
Zapisanych na trwale w komórkach pamięci.
Przysięga
Akt to uroczysty, rzekłbym święte słowa
Dla młodych studentów przysięga wojskowa.
Bez oficerskich szlifów
Boże! Oficerowie bez gwiazdek, a któż to taki?
Przedstawiamy się Państwu – tak to my WAT-ciaki.
MON-owska Politechnika
Zgłębialiśmy wiedzę w jej wznoszonych murach
My wojskowi żacy w zielonych mundurach.
Złota myśl prof. W. Pogorzelskiego
Pamiętam tę wypowiedź, bądźmy przy tym ściśli
„…Panowie! Matematyka jest melodią myśli”.
Pierwsza bariera
Burzył nam spokój, nastrój idylliczny
Przedmiot o nazwie „Rysunek techniczny”.
Składnik wyszkolenia
Szkolenia wojskowego komponent niezmienny
Stanowił forsowny marszobieg jesienny.
Recepta na głupie myśli
W niektóre przedpołudnia, nierzadko ad hoc
Przenosiliśmy kamienie sprzed łaźni pod blok,
By żaków nie trapił nadmiar frasunku
Powtarzaliśmy tę czynność w odwrotnym kierunku
Praca społeczna
Przyjętym zwyczajem od czasu do czasu
Byliśmy zatrudniani przy sadzeniu lasu.
Spacerek niedzielny
Miałem na ten temat wyrobione zdania
Nie powiem, by mnie zachwycało w niedzielę tupanie.
Bariera II-go roku studiów
Niełatwą przeszkodą, choć to już historia
Była żmudna wędrówka via laboratoria.
Trzecia bariera
Dała nam się we znaki, takaż nasza dola
Spędzająca sen z oczu „Teoria pola”.
Desperacki chwyt
Cóż to był za egzamin i jakie oceny
U Pana S. Manczarskiego z przedmiotu „Anteny”.
Ostatni semestr
Wreszcie etap finalny, tu starczą dwa słowa
Nasza upragniona praca dyplomowa.
Byle prędzej
W przyśpieszonym tempie, nie noga za nogą
Zdążaliśmy do celu wyboistą drogą.
Byle naprzód
Szliśmy tylko naprzód, choć w trudzie i znoju
My Twoi Polsko – żołnierze pokoju.
Promocje
Na trakcie WAT-owskim za kroki pionierskie
Otrzymaliśmy wymarzone ostrogi inżynierskie.
Drugi stopień studiów
Później dla mnie przygodą, swoistym misterium
Było studium dwuletnie zwane – magisterium.
Przestroga
Kirasjerzy współcześni – malowane dzieci
Nie wpadajcie w zasadzki, jak ryba do sieci
Któż to wie?
Nie bardzo to pojmuję czemu tak się zdarza,
Że zostałem oficerem w roli bakałarza.
Przyjąłem z pokorą to losu zrządzenie
Choć nie taję, że inne w głębi skrywałem pragnienie.
Kusiły mnie obłędnie tereny dziewicze
Dla mnie niedostępne – Wojska Lotnicze
Tak wbrew własnej woli pozostałem w WAT
Na okrągłe, minione trzydzieści lat.
W służbie Ojczyzny
Choć nie w potyczkach frontowych ani w spotkaniowym boju
Wiernie służyliśmy Polsce i sprawie pokoju.
Uchronić od zapomnienia
Zachowajmy Akademię we wdzięcznej pamięci
My jej pierwsi słuchacze – żołnierze studenci.
„WAT” – trzy duże litery kreśliłem na piasku
Trwały tylko moment, za to w pełni blasku.
Chybiona piosenka
Dziś po tylu latach śni mi się i straszy
Upiorne widmo „…Czarnej Nataszy”.
Harnasie
Po 40-tu wiosnach, po tak długim czasie
Radbym z Wami chłopcy poćwiczyć „Harnasie”.
Sam nie wiem po co? W dodatku, dlaczego?
Jak wczoraj słyszę głos Miecia Kąckiego
„Majorze Jasiewicz… Zaczynajmy”
Wasza to zasługa
To dzięki Waszym charakterom chłopaki
Tworzymy zastęp zwarty i nie byle jaki.
Było i minęło
Dziś już nie polecą hoże panny sznurem
Za naszym spłowiałym od słońca mundurem
Warunek konieczny
Choć kaszy wrąbałem tonę bez mała
Nie dosłużyłem się o dziwo stopnia generała.
Zjazdowy toast
W czasie bankietu Drogi Frater
Nie omieszkaj wypić: „Za naszą Alma Mater”.
Meldunek
Pomimo, że na skroniach poletka siwizny,
Gotowi jesteśmy nadal służyć narodowi i sprawie Ojczyzny.
Coś dla odmiany
By nie zdechnąć jak kot przy jednej dziurze
Przestałem już chodzić a zielonym mundurze.
*
Dziś wyznać Ci pragnę Moja Bogdanko
Żem mundur zmienił na cywilne wdzianko
Przyzwyczajenie
Przywykłem już do faktu, gdy mnie po ramieniu ktoś klepie
Dodając niechcąco: witaj stary repie.
Mój stały tik
Gdy dotknąłem jej uda, dostałem po łapie
Syknęła: „Precz ode mnie stary, zwiędły capie”.
Gdzie? i Kiedy?
Zjazd dobiega końca – czas na pożegnanie
Pora przeto zapytać: Panowie, gdzie? I kiedy? Następne spotkanie.!
Józef Waldemar Matusiak
FRASZKI „PRZY OGNISKU”
Zwrotki śpiewa PREZES – SAMOZWANIEC. Refren WSZYSCY
(całość przepisana prawie zgodnie z oryginałem)
- Nasz stary Przyjaciel Heniutek Kunecki
Pierwszy w dyplomacji bohater do kiecki.
Ref.: Oj dana, oj dana, po kufelku z rana - Naucz nas Kochany, boski nasz Romeo
Zawierać kontrakty na miłosne dzieło.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Rysiulek Ostrowski cnotliwa chłopczyna
Trochę przygaszony zwiodła Go dziewczyna
Ref.: Oj dana, oj dana… - Mamy w naszym gronie Kucfira Janusza
Cóż za osobowość, artystyczna dusza!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Być może wieczorem albo późną nocką
Pójdziemy z Januszkiem Gdzie? na Nowogrodzką.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Hej! Na Nowogrodzką z knajpką „Dzikiem” zwaną
Nadal popularną tą naszą wybraną.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Wspominając przeszłość my starzy druhowie
Wzniesiemy toaty: „za jutro”, za zdrowie”.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Niechaj zna stolica młodzi i dorośli
Ze na prawych ludzi WAT-owcy wyrośli.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Odszedł Osochowski umarł już psia jucha
Dziś, by Mu się w grobie przydała dziewucha.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Norbert Andrzejewski z kuflem piwa zmyka
Dokąd tak się spieszy? Na partię brydżyka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Spotkanie przy brydżu, toż to sprawa święta
W pełni rozumiemy kolegę Docenta.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Buśko i Celinka dwa stare komuszki
Dziś już im nie w głowie dziewczęce cycuszki.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Dzielą wspólnie pokój dwa grupowe asy
Razem wspominają stare, dobre czasy.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Choć jeden z Krakowa, a drugi z Warszawy
Mocno ich jednoczą ideowe sprawy.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Rysio spolegliwy Bernard sztuka twarda
Duet ZMP-owski, kursu awangarda.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Sącząc piwo do dna babeczki pociesza
Znany uwodziciel Tadeusz Kulesza.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Człek z inicjatywą jak wieść gminna niesie
Nieźle ustawiony w warszawskim biznesie.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Gratulacje Tobie składa stara wiara
Niech Ci Tadzio drogi długo gra fujara.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Sarmacka to dusza, hultaj i prześmiewca
Tak dzisiaj postrzegam Pana Jurka Ziewca.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Pracował jak mrówka wyrósł na człowieka
Kogo mam na myśli? Kazimierza Ćwieka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Specjalista z klasą i pełen przekory
Nie dał się zwekslować gdzieś na boczne tory.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Był w ścisłej czołówce, do końca na planie.
To rzecz niebywała Panowie i Panie.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Tu pora przywołać kolegę „Hrabiego”
Na co dzień pięknisia Henia Gmurzyńskiego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Ostro wystartował w stołecznym biznesie
Dobrze Mu się wiedzie samo przez się wie się.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Maryjan Kraszewski kogoś wokół szuka
Swojego kolesia pewnie Zbyszka Duka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Oj! Dziś nie wypali partyjka brydżyka
Przez tego – cholerę Zbyszka kadecika.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Gdy na niego patrzę radość mnie rozpiera
Pozdrówmy w tym miejscu Tadzika Redera.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Czekam niecierpliwie od samego rana,
By ciepło przywitać Kolegę Romana.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Mamy w naszym gronie wszystkich kpiarzy króla
Bardzo poczciwego Henrysia Sarula.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Jeszcze dziś nas bawi, gdy Kochany Drużba
Słysząc swe nazwisko odpowiada „Służba”.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Chociaż nie zaglądał dziewczynom pod kiecki
Zawsze nas rozśmieszał „Miszeńka” – Banecki
Ref.: Oj dana, oj dana… - Brakło w naszej grupie Staszka Piskorskiego
Oddajmy honory czystej duszy Jego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Odszedł Poradziński miał żywot zbyt krótki
My za jego duszę napijmy się wódki.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Kochany Kajtulku drogi mój Kolego
Jeśli Ci tam smutno? Wpadnij na jednego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Przypijając do nas lekko głową kiwa
Podnosząc do góry kufeleszek piwa!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Groźnie marszczy czoło, pewnikiem się złości
Że nie może zasiąść wśród Zjazdowych gości.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Niech Ci czas umila anielska muzyka
My nie zapomnimy Mości Pułkownika.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Ubył Nikiporczyk nie ma Pana Witka.
Dziś na tamtym świecie Też Mu sterczy kitka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Mężczyzna przystojny i na gębie gładki
Oj! Goniły za Nim panny i mężatki.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Słyszę gdzieś w oddali głos jakby tyrolski
Z Nieba bas pozdrawia pułkownik Tobolski.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Choć o nas zapomniał człowieczek Jałopa,
A my Jemu na to CZOŁEM ! Panie Stiopa.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Na woli, na działce tłuste chłopie btyka,
Sylwetka znajoma Wiesia „Mieńszewika”.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Janklowi stuknęło już niemało latek
Znowu zrobił unik ladaco – gagatek.
Ref.: Oj dana, oj dana… - My zgodnie krzyknijmy ora! et labora!
I piwkiem wypijmy zdrowie Profesora.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Pewnie to los zrządził lub tajemna siła,
Że wśród nas zabrakło Mariana Hościła.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Trzęsie Instytutem, dobrze mu się wiedzie
Bywa, że wyjeżdża na białe niedźwiedzie.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Świętym posługuje, wśród aniołków biega
Drogi nam i bliski porucznik Zalega.
Ref.: Oj dana, oj dana… - W roli emigranta na obczyźnie działa
Wyrośnięte chłopie Mireczek „jąkała”.
Ref.: Oj dana, oj dana… - W ogonie się wlecze i na kogoś dąsa
Wzrostem przypomina Staszka Białowąsa.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Dziś go nam brakuje, przepadł gdzieś bez wieści
Smerfuś ukochany od siedmiu boleści.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Wczoraj dziarski student, rzekłbyś „pistolecik”
Dzisiaj z łysą pałą Marianek kadecik.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Śpiewać mu się nie chce. Czasem mi się zwierza,
Ze woli polować na dzikiego zwierza!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Imponuje formą i nic mu nie zwisa.
Tak dziś postrzegamy Ryśka Witalisa.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Raczy się wódeczką na świat obrażony
Pan Dukszto Władeczek w d..ę pi.……y.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Miał wilczy apetyt, wszystkim dobrze znany
Jan „łoszadź” Kubicki, nieco zapomniany.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Schylmy przed nim czoło chociaż nas unika
I nie zapominajmy Edzia Majcherczyka!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Uczcijmy dziś pamięć Edwarda Bilskiego
I życzmy spokoju grzesznej duszy Jego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Chociaż mógł nie łapał kobitek za cycki
Wyrósł na docenta Tadeusz Janicki.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Wyjechał do Nakła i ciasteczka chrupie
Kiedyś mi się zwierzył, że ma wszystko w d…e.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Człek całkiem porządny i nie karierowicz.
Taki! To On naprawdę Jureczek Wachowicz.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Wędruje po świecie ze Śląska carewicz
Owszem! Przystojniaczek Grzesio Wyrostkiewicz.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Ogarnięty smutkiem kolegów unika
Oj! Srodze los dotknął Henia Smolarczyka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - W Ryni się nie zjawił żołnierz dobrze znany
Nie wiedzieć, dlaczego „Białym Psem” nazwany.
Ref.: Oj dana, oj dana… - My mu życzymy dzisiaj wszystkiego dobrego
I wypijmy zdrowie Józia Wodzińskiego!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Po szlakach niebieskich jego cień przemyka
Człeka poczciwego Tadzika Pawlika.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Czegoś mu brakuje i do czegoś wzdycha
Do napełnionego po brzegi kielicha.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Pewno Ci się marzy oskubana gąska
Panie oficerze „Pieronie” ze Śląska.
Ref.: Oj dana, oj dana… - A może byś wrąbał skrzydełka z gołębia
Panie Pułkowniku chłopaku z Zagłębia.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Dzisiaj „Szewc Dratewka” już w sporcie nie działa
Choć nas lekceważy niech mu będzie chwała.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Chociaż na nas huczał jednak był lubiany
Dziarski szef kompanii w dziąsełko szarpany.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Kogo mam na myśli tutaj szef i cisza
Łódzkiego andrusa Zbyszeczka Denusa.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Niechaj Wielkopolska Boże broń stul gębę
Zachowaj w pamięci Mariana Zarębę.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Rozśmiesz, zabawia ciemna buzia Jego
Kuglarza, wesołka Józia Czyżewskiego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Był na drugim planie śmiesznie mrużył oczy
Do kogo nam tęskno do Zdzisia Tołłoczki.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Nie moja Koledzy ani Wasza wina,
Że wśród nas zabrakło Staszka „Jabłoczkina”.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Wiąże koniec z końcem i nie żyje w nędzy
Być może Mu szkoda na zjazdy pieniędzy!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Pan Henryczek Andersz choć kozacka dusza
W domowych pieleszach ledwie dziś się rusza.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Nie jednej przysięgał miał skłonność do zdrady
Dzisiaj niebożątko już nie daje rady.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Woli się poruszać własnymi ścieżkami
Nie przybył do Ryni, by spotkać się z nami.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Dziś nie usłyszymy dowcipnych „wejść” Jego
Naszego wesołka Jasia Nowackiego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Skoro Mu tak dobrze w roli samotnika
Niechaj sobie nadal po bezdrożach bryka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Biedaka zmęczyły dni trudu i znoju
Teraz potrzebuje li tylko spokoju.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Nie będziemy nękać znudzonego Jasia
Niechaj Go zabawia Marysia lub Kasia.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Oj! Niepospolitą miał ten chłop urodę
Na Zjazd dzisiaj wzywam Janusza Przygodę.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Nie ma już Kolegi, spoczywa na desce
Gdyby Mu zagrali wypił, by se jeszcze!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Może jeszcze nosi „Spirtu” butelczynę
I w niebie uwodzi skrzydlatą dziewczynę.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Poczet ten zamyka człowiek wytwór boski
Prawy i Szlachetny Augusty Klimkowski!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Pozdrawiamy dziś także Wielkiego sarmatę
Naszego dowódcę Węgrowskiegio – TATĘ.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Utrwalmy w pamięci dziś już samotnika
Wacia Rudnickiego Pana Pułkownika.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Salut kierujemy od samego ranka
Do dowódcy kursu Pana Ćwika Franka.
Ref.: Oj dana, oj dana… - WAT zorganizował sława Mu i Chwała
My nie zapomnimy Pana Generała.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Komendant Grabczyński Szanowni Panowie
Zasłużył! By duszkiem wypić Jego zdrowie.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Niech! Hen ku niebiosom pieśń o nim poleci
Od wczorajszych żaków wdzięcznych Jego dzieci!
Ref.: Oj dana, oj dana… - Z perspektywy czasu faktów to nie zmienia
Kto dowodził WAT-em docent Leoszenia.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Generał w ostrogach i saper z zawodu
Studentów nie gnębił, bo nie miał powodu.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Nieźle mu matkował, pracował za ojca
Rodem Białorusin o duszy mołojca.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Niechaj o Wasylu piosenka popłynie
Ruskiem człowieku Panu Gowiatkinie.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Współrządził WAT-em, dawał dobra rady
Oficer radziecki „Gienierał” brygady.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Do dziś jeszcze słyszę donośny głos Jego
Starego Wiarusa groźnego Kąckiego.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Wciąż wyprostowany miał wygląd dostojny
Ten niezapomniany WAT-owski Bóg wojny.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Jak nie masz żoneczki, może być sąsiadka
Całus przy spotkaniu to nie lada gratka
Ref.: Oj dana, oj dana… - Czy wiecie, dlaczego zaglądam do studni,
Bo chciałem usłyszeć o czym woda dudni.
Ref.: Oj dana, oj dana… - Tu się kuplet kończy spod pióra wymyka
Na co dzień przygłupa w stopniu pułkownika
Ref.: Oj dana, oj dana
Po kieliszku z rana
Nie masz to jak pierwszy, nie!
Na hasło PREZESA – SAMOZWAŃCA: „Piwko” x3
Odzew WSZYSTKICH: „Piwko” x3